środa, 28 grudnia 2011

post 16.

 tak, owszem. zmieniłam się... ale nie koniecznie na lepsze. sama nie wiem, i chyba to co napisałam pozostawię bez komentarza .... ; d

________________________________________



za bardzo tego chcę i zbyt mocno Ciebie pragnę

Ty i ja, natychmiast.

przepaliłam kubki smakowe, nie czuję już miłości.

bo czasem spotyka się takich ludzi, których uwielbia się za wszystko, mimo, pomimo i wbrew.

tak, duśmy w sobie uczucia, perfekcyjny pomysł.

nie mam chłopaka, więc nie mam problemu. amen.

A kiedy za mną zatęsknisz pamiętaj, że pozwoliłeś mi odejść.

Tęskniła za nim nieustannie. Oprócz pragnienia odczuwała tylko to jedno: tęsknotę. Ani zimna, ani ciepła, ani głodu. Tylko tęsknotę i pragnienie. Potrzebowała tylko wody i samotności. Tylko w samotności mogła zatopić się w tej tęsknocie tak, jak chciała.

Są różne rodzaje miłości. Jedne tlą się latami, jak ogień podtrzymywany w kominku, inne wybuchają gwałtownie jak wulkan i równie szybko gasną.



niedziela, 25 grudnia 2011

post 15.




pierniczki .
_____________________________
dziękuję, pozdrawiam, dobranoc .
_____________________________




starałam się pojąć uczucie niemożliwe do pojęcia słowami.

w jego obecności targały mna odczucia zbyt głębokie, aby to był czysty przypadek.

Nieważne, czy była to przelotna znajomość, czy jedna z tych ważnych. ale dałabym głowę, że zaistniał w moim życiu, stanowił jego nieodłączny element.

Nie rozumiał,że cokolwiek jest lepsze od niczego.

bywają takie dni i noce, które zmieniają wszystko. bywają takie rozmowy, które są wstanie wywrócić do góry nogami cały nasz świat. nie możemy ich przewidzieć. nie możemy się na nie przygotować. czyhają gdzieś na nas, zapisane w łańcuchu pozornych przypadków, nieuchronne jak świt po ciemności.

nigdy nie przestaniesz kogoś kochać, po prostu nauczysz się jakoś bez niego żyć.

ona kochała zapach jego perfum, kochała jego osobowość .. była uzależniona od jego obecności. prowokowała go do tego, by ją przytulał.. chciała go mieć przy sobie, zawsze blisko.. był jej potrzebny - jak tlen. przy nim czuła, że żyje. uwielbiała chwile, kiedy była do niego przytulona, a on opierał swoją głowę o jej głowę. myślała, że te chwile spędzone razem będą trwały wiecznie.. niestety, myliła się.

Czasem mówimy, że brak nam słów, a tak naprawdę to po prostu chciałoby się kurwa esej napisać. Esej o wszystkim co nas otacza , o tym co nas boli i przytłacza , o tym co nas od środka zżera , i koi .

piątek, 23 grudnia 2011

post 14.


BRAK NOTKI.
_________________________________________
edit .

dzień? miałam nadzieję, że chociaż się wyśpię, ale świąteczne przygotowania na to nie pozwalają -.-' .
chyba tego nie lubię. jest wolne od szkoły, więc wszyscy nie mogli się doczekać. ale czy ci wszyscy oczekują świąt czy jedynie wolnego? no właśnie, dobre pytanie... sama zaczynam dziwnie do tego podchodzić ; d
wracamy do pracy ! 
_____________________


nie żałuję tego co było. żałuję, że tak nie jest.

Każdy z nas cierpi, bo wierzy, że przyjdzie ktoś, kto ukoi nasz strach.

Zastanawia mnie fakt, co ludzie skaczący z budynków, mostów, wieżowców czują gdy spadają. Czy czują ulgę? Lęk? Przerażenie? Czy tez wolność. Co widzą tuż przed samym zetknięciem z ziemią? Czy faktycznie, tak jak w krążącej plotce widzi się całe swoje życie, te ważniejsze momenty czy po prostu nicość? Jakie to jest uczucie kiedy spadasz i wiesz, że to jest koniec twojej męki, cierpienia. Czy ludzie, którzy skaczą naprawdę chcą się zabić?

Jest mistrzem w manipulowaniu ludźmi i wygląda na to, że wrócił do swoich dawnych sztuczek.

Rób to, co Cię uszczęśliwia, bądź z Kimś, kto sprawia że się uśmiechasz, śmiej się tyle, ile oddychasz i kochaj tak długo jak żyjesz

Nie ma Cię tak długo. Zniknąłeś tak szybko, jak szybko wszedłeś do mojego życia. Ból jest troszkę mniejszy, podświadomość powolutku wraca do swojej wcześniejszej formy, dłonie zaczynają przyzwyczajać się do zimna, usta zapominają już o wszystkich pocałunkach, ale jesteś jeszcze w moim sercu, choć już Cię nie czuję. Wiem, że nie istniejesz.


czwartek, 22 grudnia 2011

post 13.


dzisiaj jakieś owocowe. teraz będzie takich kilka. mam nadzieję, że zrobi pozytywne wrażenie :)





usłysz mój krzyk, gdy mijam Cie milcząc.



nigdy nie przestaniesz kogoś kochać, po prostu nauczysz się jakoś bez niego żyć.


i odczuwam dziwne wrażenie, że wszystkim się zaczyna układać, tylko nie mi.


dziś jestem silniejsza, niż kiedykolwiek wcześniej.


Im dłużej jestem sama, tym bardziej nie wierzę w miłość.


Owszem mam ciężki charakter, ale dla nikogo się nie zmienię. Jak się coś nie podoba, to droga wolna, nikogo na siłę trzymać nie będę. Tylko pamiętaj, że ja za Tobą nie pobiegnę, nie będę błagać Cię o powrót. Pozwolę Ci odejść, ale już nigdy nie pozwolę Ci wrócić.

środa, 21 grudnia 2011

post 12.


nie będę pisała notki, nie mam ochoty. postaram się jednak teraz zaglądać częściej ;) .
+ światełkowe .



a wiesz, jeżeli do kogoś coś czujesz, chcesz tego kogoś jak najbliżej . walczysz .

by przetrwać muszę trzymać się tego, co mi bliskie.

Nieważne, czy była to przelotna znajomość, czy jedna z tych ważnych. ale dałabym głowę, że zaistniał w moim życiu, stanowił jego nieodłączny element.

Jesteś drażniącą ciszą kiedy potrzebuję Cię usłyszeć.

Dopiero kiedy zapragniesz wracać, zaczynasz rozumieć jak daleko odszedłeś.

sobota, 10 grudnia 2011

post 10.



Siedząc codziennie w nocy na parapecie, z telefonem w ręku, gapiąc się w świat za oknem, czuję, że o mnie zapominasz. Telefon nie dzwoni, a ja patrząc w gwiazdy wiem, że ty już tam nie patrzysz.

a za te Twoje cudowne dołeczki w policzkach byłabym skłonna oddać parę swoich ulubionych butów. a w moim mniemaniu to całkiem sporo poświęcenie jak dla faceta, więc doceń.

dla szpanu, to ja mogę włosy na kolory tęczy zafarbować a nie udawać że kocham.

każdy ma prawo do miłości, więc mi go nie odbieraj.

suche usta, puste spojrzenie, niedopite piwo i popsute serce. tego wieczoru oglądam komedię romantyczną z samotnością.

sobota, 3 grudnia 2011

post 9.




teraz zrozumiałam, jak człowiek może być słaby.


więcej marzeń niż czasu by je spełnić.


stwierdzam, że zbyt dużo czasu w życiu straciłam na sen, bo teraz już wiem, że przez ten czas mogłam naprawiać to wszystko, co doprowadza mnie powoli do ruiny.


wystarczy jeden gest i jedno słowo za dużo , żeby stracić to co budowało się tak długo .


Wspominasz to co było, unosisz się w powietrzu. Chciałbyś cofnąć czas, po to by dzisiaj nic nie czuć.


wbrew wszelkim uprzednim obietnicom względem samej siebie - napisałam do Niego. krótko. zwykłe pytanie o to, co słychać. jak gdyby nigdy nic. jakby sytuacje z ciągu ostatnich dni nie miały miejsca. czekałam uderzając delikatnie palcem o ekran. po godzinie przekręciłam się na drugi bok i poszłam spać. nie odpisał, tak.

piątek, 2 grudnia 2011

post 8.

bardzo chciałabym, żeby były wakacje -,-. własnie dlatego postanowiłam wstawić dziś takie "ciepłe" zdjęcie... chcę, żeby było ciepło, ciekawie, różnie... po prostu, żeby było INACZEJ. teraz jest mi dziwnie ? może to najlepsze określenie w stosunku do tego co czuję... niby nic się nie dzieje, a jednak coś jest... i zdaję sobie sprawę, że nie potrafię tego określić. pustka? taak, czuję ogromną pustkę. ogrrrrrrromną....






Znowu były moje. byłeś mój. tylko dla mnie. tylko ja i Ty. cały świat na marginesie. 
Ja i ON.

a jeżeli obracasz się idąc przez miasto wiedz, że nadal go kochasz .

ufam, płaczę, przebaczam... i własnie to mnie niszczy .

nawet nie podejrzewałam, że będę tak bardzo tęsknić. nie spodziewałam się, że będzie mi Ciebie brakowało aż w takim stopniu.

Odłożyła na bok sentymenty, przestała płakać po nocach, zapomniała, kim dotąd była. Odnalazła w sobie wolę by odkrywać nowy świat. Użalanie się nad sobą i brakiem kogoś bliskiego nie miało sensu. Serce może zaczekać, prawda?

czwartek, 1 grudnia 2011

post 7.


było już na wcześniejszym blogu, ale teraz będzie dużo takich, które być może już widzieliście ;). 



mój świat stanął na głowie i bezczelnie macha nogami .

uciec w przeszłość... zatracić się we wszystkich szczęśliwych chwilach...

jestem emocjonalnie zepsuta, przyjdź później.

Każdy koniec, to nowy początek.

więc patrz, bo właśnie idę dać sobie radę!

ej, wali mi się świat.


jak myślisz, ile jej potrzeba kieliszków, by wyznać mu to co naprawdę czuje? Popatrz na nią... widzisz jak co 3 sekundy zerka na niego, jednocześnie przygryzając dolną wargę? Spójrz na jej ręce, trzęsą się niemiłosiernie, co? A teraz zobacz co robi jak go mija... Zakłada kosmyk włosów za ucho. Ona jest zakochana na bank. To widać. Przypatrz się jej oczom, takie żywe, rozpalone, takie... zakochane. Ciekawe czy zdobędzie się na odwagę... kiedykolwiek.